Grace księżniczka
Monako, czyli ostatni celuloidowy romans.
Nicole Kidman ma
nie tylko doskonałe idealne ciało kobiety, ale i piękną dusze. Jednym słowem księżniczka
jak żywa, o której można tylko marzyć i to nie zależnie czy jest się
kopciuszkiem czy żebrakiem.
Ja czułem się na filmie jak żebrak.
Wczoraj dostałem darmowy bilet z bardzo dużej firmy do
ogromnej jedynie wielkiej sieci kin. Ostatnio podobnie czułem się w epoce
słusznie minionej, gdy dostałem darmowy bilet na giganta kinowego jedynie
poprawnie politycznego.
Wówczas chodziło o
moją dusze teraz chodzi o moją „kasę”, na którą polują, gdy uda im się
uzależnić mnie od kina. C’est la vie. Całe
szczęście, że w kinach w czasie seansu gasną światła i można być nie
zauważalnym. Inaczej spaliłbym się ze wstydu siedząc samotnie pośród tłumu
kobiet.
Gdy na widowni
jest już ciemno a na ekranie budzi się inny Świat, bajkowy musimy natychmiast zapomnieć
o swoim padole i o sobie samych. Od tej chwili oddajemy się całkowicie
reżyserowi. Tym razem jest to Olivier Dahan, który robi z nami, co chce za
pomocą Nicole. Nie zawsze wiemy czy jesteśmy tu i teraz, czy też na planie
filmu kiedyś kręconego. A może oglądamy ten film z przed lat z oscarową Grace
Kelly, która jest autentycznym pierwowzorem. Zalewające nam oczy łzy,
uniemożliwiają odnalezienie nici prowadzącej do kłębka. Spróbujmy się odnaleźć. Zacznijmy od
fundamentów. Jest zakochany w księciu kopciuszek. Tyko, że to amerykański
aniołek i do tego jeszcze obrzydliwie bogaty. Ma jednak poważne braki. Nie umie
być księżniczką. Dworaki szydzą z niej a damy spiskują. Nie mogę wam podać szczegółów,
bo w czasie oglądania tego arcydzieła kryminalnego bylibyście mądrzejsi ode
mnie. Jak by tego wszystkiego było za mało, odnajdujemy naszą heroinę, jako
dziwę światowego kina. Światowa legenda reżyserii filmowej, sam Alfred Hitchcock
błaga ją o przyjęcie tytułowej roli w superprodukcji Hollywood. Jesteśmy z
nieszczęsną na samym dnie losu odtrąconej kobiety, przez najbliższych. Lud
Księstwa ma tylko jeden problem. Czy ich księżna będzie się całować z obcym
facetem na ekranie. Na ekranie, na widowni głęboka cisza i słychać płynące łzy
po różowych policzkach. A jak, mi też płynęły.
Punktem zwrotnym filmu jest spełniona gorąca noc księcia z
nuworyszką z Filadelfii. Kopciuszek przeradza się księżniczkę i staje się jej
wysokością Grace, po krótkim kursie Etykiety dworskiej.. Gorące hasło:, make
love, not war, znajduje swoje wspaniałe miejsce w tej celuloidowej bajce
i ratuje Monako i Świat..
Zapewniam was, warto zostawić ociekające krwią newsową
telewizory, oraz wyłączyć laptopy, z których wyłażą wirusy i pójść do kina gdzie,
gdy zaczyna się bajka, to światło gaśnie z przyzwoitości.
Bądź wolnym człowiekiem i pozwól sobie na jednego słodkiego
filmowego cukierka i płacz z Księżną Grace.
Romuald Styszyński
PS. Ktoś wielki napisał:, I z kogo się śmiejecie? Z
samych siebie się śmiejecie! Ja maluczki zapytam:, I nad kim płaczecie? Nad
sobą płaczecie.
Romuald Styszyński.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz